Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
NobodysListening
Kombinator

Dołączył: 21 Sie 2007
Posty: 750
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20.04.2008 15:49 Temat postu: Forumowa Mafia VI |
|
|
Miastem Stregesti od dawna rządził strach. Czaił się w każdym zaułku, za każdym rogiem.
Było ono kiedyś pełne życia, mieszkańców zajmowały tylko ich własne małe problemy i troski.
Aż do znalezienia pierwszych ofiar.
Zaczęło się od zamordowania pewnej nierządnicy, czym akurat rada miasta specjalnie się nie przejęła. Znaleziono też jednak zwłoki paru szanowanych mieszkańców, wśród nich burmistrza miasta, najczęściej wracających po zmroku do swoich domów. I lawina poszła. Ginęło coraz więcej ludzi. Nikt nie mógł wiedzieć, kto będzie następny. Kto wie - może wyjdziesz pewnego dnia za próg swojego domu i już nigdy do niego nie wrócisz? Nie ma się co dziwić, że mieszkańcy starali się w pełni korzystać ze swojego czasu. Niektórzy każdą sekundą cieszyli się życiem, niektórzy poświęcali je na poszukiwania morderców. Ludzie oskarżali siebie nawzajem, dochodziło do samowolnych sądów. Populacja Stregesti gwałtownie się zmniejszała, ludzie ginęli zarówno z rąk zbrodniarzy, jak i innych mieszkańców. Miasteczko zatracało się samo w sobie.
Krążyły pogłoski o osobie, która miała wiedzieć więcej niż inni. Nie wiadomo było, skąd - czy był szpiegiem, czy też posiadał nadnaturalne moce? Tym bardziej tajemnicą było, KIM była ta osoba, w której pokładano tak wielkie nadzieje?
Mieszkańcy Stregesti na każdym swym kroku napotykali sekrety i pytania bez odpowiedzi. Najważniejszym z nich było jednak: komu uda się umknąć śmierci?
********
Mieszkańcy pozostali przy życiu:
1. Gigabajcik
2. Wojciech
3. Yoanka
4. Sherry
5. Juicy
6. Mieciu
7. Conry
8. Propper (aka. Pasiak2005)
9. Jacko Power
10. Martyna
11. Czila23
********
Pierwsze zabójstwo jutro.
Lincze do godziny 20:30, detektyw sprawdza do 21:00, mafia typuje do 21:30. Post fabularny - kiedy tylko będę mogła, w każdym razie tego samego dnia
Jeśli godziny nie będą wam pasować, mogę zmienić, jestem bardzo elastyczna
********
Funkcje rozsyłam na PW
NIE WOLNO EDYTOWAC ANI USUWAC POSTOW
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez NobodysListening dnia 20.04.2008 16:08, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Gigabajcik
Student

Dołączył: 19 Sty 2008
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 20.04.2008 16:37 Temat postu: |
|
|
Grzesiek malował obraz chmur na niebie na swoim trawniku, jedząc makowiec. Nic nie wskazywało na to ze zaraz miała rozpętać się burza.
- No cuż - pomyślał.
- będe musial dokonczyc to jutro. po czym zalożył kaptur, zebral sztaluge i farby i uciekł do domu.
- dobrze że chociasz zrobiłem szkic.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
yoankaa ;)
Moderator

Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 2032
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 20.04.2008 16:47 Temat postu: |
|
|
Yoanka włóczyła się ulicami miasteczka bez celu. Wiedziała, że zaraz musi wracać do domu, w którym od śmierci rodziców mieszkała z ciotką i młodszym bratem. Musiała się nimi opiekować, chociaż nie bardzo o tym marzyła. Uwielbiała czytać książki (które niestety były dla niej o wiele za drogie) i chciała się uczyć, ale na to nie miała szans. Zamiast tego musiała ciężko pracować żeby utrzymać rodzinę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
czila23
Dinozaur ;)

Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląsk
|
Wysłany: 20.04.2008 16:54 Temat postu: |
|
|
Czila jak zwykle sprzątała swoje małe mieszkanko. Nie miała ochoty wychodzić z domu, bo na dworze padał deszcz. Jednak siedząc w domu ze swoim pudelkiem o imieniu Pomponik postanowiła iść do baru posiedzieć przy piwku ze znajomymi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Conry
Admin

Dołączył: 22 Sie 2005
Posty: 2906
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań
|
Wysłany: 20.04.2008 18:59 Temat postu: |
|
|
Pomimo ostatnich wydarzeń, Stregesti nie straciło nic ze swojego uroku miasteczka portowego. Conry wracał właśnie nadbrzeżem ze szkoły w której pracował jako nauczyciel języka. Łowiąc unoszący się w powietrzu zapach ryb i krzyk mew, starał się nie myśleć za wiele o tragicznej sytuacji miasteczka. Nie działało mu to dobrze na nerwy, które i tak miał nadszarpnięte przez tą przeklętą dzieciarnię. Zamiast tego, wolał oddać sie rozmyślaniom nad swoją powieścią... Utknął wczoraj pewnym momencie, i przez cały wieczór nie mógł wymyślić żadnego dość zgrabnego wyrażenia... Z zamyślenia wyrwały dopiero odgłosy grzmotów nadchodzące od strony morza. Zaczęło padać.
-Znowu balują na Olimpie. - westchnął - Olimp! Jakież to infantylne! - żachnął się, po czym co prędzej pośpieszył w stronę swojego domu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mieciu Ziom
Uczeń

Dołączył: 01 Paź 2007
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20.04.2008 19:49 Temat postu: |
|
|
Mieciu przygnębiony całym dniem nie wiedział, co dalej poczynić.
- Nikt nie może czuć się bezpieczny - stwierdził, po czym jeszcze bardziej sie zdołował. Nic Go nie mogło pocieszyć, oprócz pysznego drinka z miejscowego baru. Niestety barman zginął niedawno z rąk morderców i nikogo nie było za barem, ale nie przeszkadzało to Mieciowi, który sam sobie podał drinka i zaczął myśleć o swojej dalszej przyszłości.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
yoankaa ;)
Moderator

Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 2032
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 21.04.2008 10:06 Temat postu: |
|
|
Yoanka po wysprzątaniu całego domu znowu usłyszała wyrzuty ciotki, że nie opiekuje się nią tak jak powinna. Miała już dość takiego życia, tego miasta i tych wszystkich ludzi. Pod osłoną nocy wzięła sznur i wyszła do lasu. O świcie jej ciało znalazł mieszkający w pobliżu drwal.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gigabajcik
Student

Dołączył: 19 Sty 2008
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 21.04.2008 12:56 Temat postu: |
|
|
Grzesiek dokończył swój obraz i sprzedał go za 500 talarów. Postanowił wybrać się do lasu w poszukiwaniu dogodnego miejsca do malowania, nagle podbiegł do niego drwal:
- Chodźta, zobadźta to!! - wykrzyczał
Na gałęzi wisialo ciało Joanki
Wkrótce całe miasteczko się o tym dowiedziało.
Odprawiona pogrzeb.
Lincz: Mieciu Ziom
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Juicy
Uczeń

Dołączył: 21 Lut 2007
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21.04.2008 14:01 Temat postu: |
|
|
Przez okno małej, drewnianej chatki wyglądała Juicy. Patrzyła na rozgrywający się w oddali pogrzeb Yoanki, nie miała ochoty w nim uczestniczyć. Przecież ostatnio pożegnała już tylu bliskich, że kolejna wizyta na cmentarzu mogła przyprawić ją tylko o depresję, czego w tym momencie akurat najmniej potrzebowała. Chciała krwawej zemsty na mordercach i oczyma wyobraźni widziała już ich, lub jego, ciało w drewnianej trumnie wyłożonej błękitną szmatą, gdyż brak było w wiosce aksamitu. Ostatni raz rzuciła okiem na krótki wężyk ludzi przy trumnie, obróciła się i dopiła cytrynową herbatkę. Podeszła do kąta, obwiązała głowę chustką, wzięła widły i wyszła z chatki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Conry
Admin

Dołączył: 22 Sie 2005
Posty: 2906
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań
|
Wysłany: 21.04.2008 17:11 Temat postu: |
|
|
W świetle tylu mordów, rada miasta postanowiła tymczasowo odwołać zajęcia w szkole. Widocznie radni w końcu stwierdzili, iż w domach uczniowie będą bezpieczniejsi niż poza nimi. 'Gratulacje!' -pomyślał Conry- 'Ile osób musiało zginąć, żebyście w końcu przejrzeli na oczy? Dwadzieścia, trzydzieści? Ale oczywiście ważniejsze są wasze dutki które każdego wieczora skrupulatnie liczycie!'
Pomimo ponurych myśli, był jednak zadowolony. Odwołanie zajęć oznaczało dla niego co najmniej kilka dni wolnego, które mógł spędzić nad swoją książką. Jako, że jednak ciężko pisać cokolwiek na pusty żołądek postanowił wybrać się na obiad do swojej ulubionej restauracji.
Położona przy głównej ulicy restauracja "Al Dente", była jedyną tego typu placówką w mieście, gdzie menu nie zdominowały jeszcze potrawy rybne. W zamian, można było tu skosztować kuchni włoskiej, przy spokojnych tonach muzyki klasycznej. Idealne miejsce na pracę ze słowem pisanym. Conry zajął stolik przy oknie, zamówił spaghetti bolognese, wyjął z torby swój nierozłączny brulion i zaczął pisać.
Po kilku minutach jego uwagę zwróciła posuwająca sie powoli za jego oknem karawana. 'Kolejny mord? Ciekawe jak chcą znaleźć w końcu tego Kubę Rozpruwacza, jeżeli na komendzie cały dzień grzeją stołki!' Szybko dokończył stygnące spaghetti, schował brulion do torby, po czym zapłaciwszy rachunek wyszedł na ulicę i skierował się w stronę cmentarza.
Przy bramie minął mały tłumek mieszkańców wracających z pogrzebu. Skręcił w stronę nowej części cmentarza i zatrzymał się na chwilę rozglądając się za nowym grobem. Znalazł go tuż pod ścianą lasu. Podszedł bliżej i przeczytał nazwisko. Yoanka. Znał ją, a jednak jej śmierć nie zrobiła na nim wrażenia. Dlaczego? Czyżby śmierć tak już mu spowszechniała? Spróbował przypomnieć sobie twarze ludzi przy bramie. Nie, oni też nie płakali. Jeśli cierpieli, to po cichu. I teraz Conry już sam nie wiedział co jest gorsze - lęk przed śmiercią, czy też obojętność wobec niej? Dobry temat do rozmyślań! Można by wpleść taki motyw do powieści...
- Cóż, nie każdy kopciuszek zdąży znaleźć swojego księcia z bajki. Requiescat in pace! - powiedział, po czym powolnym krokiem zaczął wracać do domu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
pasiak2005
Kombinator

Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 625
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21.04.2008 17:40 Temat postu: |
|
|
Propper nie mający czasu nawet umyć rąk po pracy w polu. Poszedł do domu, zjadł kolacje, i udał się na spoczynek na sianie... Leżąc i rozmyślając o wielu sprawach całkowicie zapomniał o zamknięciu domu, szybko więc wstał zamknął dom, po czym rozwalił się ponownie na sianku z butlą mleka w ręce. W końcu kto wie czy to właśnie on nie będzie następny ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mieciu Ziom
Uczeń

Dołączył: 01 Paź 2007
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21.04.2008 17:55 Temat postu: |
|
|
- Yoanka nie żyje - powiedział Mieciu spojrzawszy na Gigabajcika
- Jeśli myślisz że jestem zabójcą to mylisz się - dokończył, po czym odszedł w nieznanym mu kierunku.
Lincz --> Gigabajcik
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
21martiii
Myśliciel

Dołączył: 25 Wrz 2006
Posty: 1140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: 21.04.2008 17:57 Temat postu: |
|
|
Wśród szumu drzew i śpiewu ptaków Martyna usłyszała popłakiwanie i tupot ludzkich nóg zmierzających w stronę bramy cmentarnej. Ostatnio dużo przebywała przy jednej z mogił opłakując swego tragicznie zmarłego kochanka. Karawana zmierzała wolno w jej kierunku. Wytężyła swój sokoli wzrok i ujrzała tabliczkę z napisem: Yoanka. - "A jednak, nic się nie zmieniło"... - pomyślała i opuściła wzrok myśląc o tym jak niedawno było jej dobrze u boku ukochanej osoby. Codziennie o tej porze coraz mniejsza grupka ludzi podążała tą samą dróżką. Nie bała się śmierci, ale tego że kiedyś zostanie zupełnie sama. Wstała i jak zawsze podążyła za grupą w ostatniej drodze zmarłego mieszkańca...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Juicy
Uczeń

Dołączył: 21 Lut 2007
Posty: 175
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21.04.2008 18:29 Temat postu: |
|
|
Juicy wychodząc na miasto, zorientowała się, iż przesadziła z historiami z czasów średniowiecznych wiedźm, zdjęła chustkę z głowy i zawiązała na szyi, a widły oparła o najbliższą opustoszałą kamienicę.
- W końcu mamy XX wiek. No... może XXI... Nie będę wymierzać sprawiedliwości przy pomocy wideł. Wezmę łopatę...
Niestety nie znalazłszy nigdzie łopaty Juicy postanowiła przejść sie nad rzekę i rozkoszować, być może ostatnimi, chwilami życia. Wyciągnęła szkicownik, ulubiony ołówek i zaczęła przelewać krajobraz na kartkę. Jak zwykle, gdy rysuje, odpłynęła i nie zważała na to, co dzieje sie wokół niej. Czuła się beztrosko, jakby mordercy nigdy nie zawitali do jej małego miasteczka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Jacko Power
Dinozaur ;)

Dołączył: 12 Paź 2007
Posty: 18
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Końskie
|
Wysłany: 21.04.2008 18:30 Temat postu: |
|
|
Jacko chodził po swojej chatce w tę i spowrotem. Był mezczyzną kt.óry prawie nigdy nie płakał, lecz teraz kiedy zabito całą jego rodzine zaczynajac od dalekiej cioci z Pcina kończywszy na jego żonie, łzy kapały mu obficie na obszarpany czerwono broząwy dywanik.
Chodził tak dobre pół godziny coraz bardziej pograżając sie w deepresi jak w ruchomych bagnach: im bardziej starał sie pocieszyc tym bardziej czuł sie okropnie. Nagle stanął jak słup soli patrząc sie w jeden punkt swojego domu. Tym punktem był stary zardzewiały rewolwer. Obok niego lezało 8 naboi, czyli dokładnie tyle ile mieściło sie w jego bębenku. Po krotkiej chwili wolnym ale zdecydowanym krokiem podszedł do spluwy...wzioł ja do reki...załadował wszystkie naboje... przystawił sobie do ust....i....pociagnoł za spust...........
Nagle cały świat zawirował poczuł że okropnie mu zimno zapadała ciemnośc... coraz głębsza ciemnosc.
Mineło kilka godzin jak lezał na twardej, zimnej podłodze obok dywanu gdy nagle...........ciemność zaczeła sie rozjaśniać. Ocknoł sie poruszył jedną dłonia, potem drugą rozejżał sie dookoła i rozpoznał że leży w swojej chatce. po chwili spojrzał na dół i ujrzał tam swój rewolwer który.... miał połamany spust. Najwidoczniej gdy chciał pociagnąć za spust ten prawdopodobnie sie złamał gdyż był juz tak zardzewiały że nie mugł wytrzymac naporu palca. Jacko zdał sobie sprawę, ze żyje, że niedane mu było umrzeć i ucieszył sie ponieważ uznał to za znak... zanak od Boga, który przemawiał za tym, ze musi zyć, musi zyc poto aby wraz z innymi mieszkańcami wybrać tych, którzy popełniają wszystkie te okrucieństwa na niewinnych obywatelach.
Aby uczcić to że jednak przeżył udał sie do baru i (jako ze barman był zabity) sam nalał sobie setke wódki potem nastpną i nastepną aż w koncu upił sie do niprzytomności i zasnoł na ladzie...
Lincz------->Juicy
(niewiem dlaczego, poprostu na tym etapie za wcześnie jest aby czego kolwiek sie domyślać)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|